Lista słów i wyrażeń podobna do słowa chwila: chwila moment, chwila obecna, chwila przełomowa, chwila przerwy, chwila rozstania, chwila wolnego, chwila zwrotna, chwilami. Słownik wyrazów bliskoznacznych słowa chwila. W naszym słowniku wyrazów bliskoznacznych języka polskiego dla słowa chwila znajduje się łącznie 39 synonimów
Cytat o Czasie. Nie możemy robić wielkich rzeczy – możemy tylko robić małe rzeczy z wielką miłością. Człowiek, który czeka na wielkie okazje, aby pokazać swoją dobroć, umiera …. Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz,
że wszystko się skończyło.
To właśnie będzie początek.
Śmiało mogę powiedzieć, że książka wciąga od pierwszej strony. To po prostu chce się czytać, bo wierzymy, że im się uda. Ta historia inspiruje, daje nadzieję i odwagę. Jeśli prowadzicie firmę, albo macie to w planach, to taka inspirująca i mądra książka jak ta, powinna się znaleźć na waszej liście do przeczytania!
Najważniejsze, żeby mi doglądnęła domu, żeby mojej mamie trochę w kuchni pomogła. Chciałbym jeszcze mieć dzieci. Co do kobiety to musi być taka sama jak ja, rozmowa. Bardzo mi się podobają kobiety zadbane, naturalne. - wyznał Waldemar w rozmowie z Martą Manowską, prowadzącą program "Rolnik szuka żony 10".
EDYTA Gadatliwa Edyta czasem jest jak zdarta płyta. EWA Taka dziwna jest ta Ewa bo w młodości spadła z drzewa. FELICJA Felicja to dziewczę jest jakich mało, z każdej opresji wychodzi cało. GABRYSIA Taka dziewczyna jak Gabrysia do starości zachowa swego starego misia. GERTRUDA Rzadko dziewczynie imieniem Gertruda karierę głośną
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. I know that such moments as these Do not happen too often, Such moments like these This is our victory The power of good memories again I'm breathing, this is my day, And that's reason why I take break for life. To the glory of spontaneity grabs while distrusting the future. It's the perfect moment To feel again Energy of the people, which you understanding without words. To all sides of the world! I send this energy Now all hands up because Such moments like these Do not happen too often, Such moments like these This is our victory I know that moments like these Do not happen too often, Such moments like these This is our victory I know that moments like these Do not happen too often, Such moments like these This is our victory Believe that there are moments Worth living. Believe that you have the strength To break through the wall of his weaknesses. It's the perfect moment To feel again Energy of the people, which you understanding without words. To all sides of the world! I'm send this energy This is our awakening because Outside borders of the fact, Expanding circles of consciousness. I would not give to those moments with the band lasted longer than the route LA - Bangkok. Would have been in my head like the first time, is a priority for me and believe me brother. Fuck cash is not a problem, when you smile like in commercials for Colgate and keep up the good and the piece will continue to wound the watch you like bang! You'll have goose-flesh like you're fired distortion of the guitar. Unbeliveable, columns are burning And sounds'll heal you like duomox. Tell dudes, let them throw on the play, a passion for loop, not bitter de luxe. Do not come to life for too seriously, and treat every moment like the last one. Such moments like these Do not happen too often, Such moments like these This is our victory I know that such moments as these Do not happen too often, Such moments like these This is our victory
Home Książki Cytaty Jan Twardowski Dodał/a: Sówka Popularne tagi cytatów Inne cytaty z tagiem miłość - Tak? - spytała Justyna, czując, że oddałaby mu nawet całą swoją wełnę, gdyby teraz poprosił. - Tak? - spytała Justyna, czując, że oddałaby mu nawet całą swoją wełnę, gdyby teraz poprosił. Maria Różańska - Zobacz więcej - Nadal mnie pragniesz – stwierdził – i nadal kochasz. Nie przyznasz się do tego, ale ja to wiem. Nie bądź tchórzem Crevan! Nie bój się przyznać, że się pomyliłaś! Że nie wiesz, dlaczego Kenji chce cię tak usidlić! Zakładając ci na palec pierścionek czy obrączkę, nie wymaże z twojego serca tego, co do mnie czujesz! - Nadal mnie pragniesz – stwierdził – i nadal kochasz. Nie przyznasz się do tego, ale ja to wiem. Nie bądź tchórzem Crevan! Nie bój się przy... Rozwiń Anna Crevan Sznajder - Zobacz więcej - Wyjdź stąd! Ale już! Ty draniu! Nienawidzę cię! - Nie! Ty po prostu nie potrafisz mnie nie kochać! Kuso! Znów miał rację! Ale byłam wkurzona. - Wynoś się! Ale już! Spojrzał na mnie tak, że zadrżałam, potem wyszedł. - Wyjdź stąd! Ale już! Ty draniu! Nienawidzę cię! - Nie! Ty po prostu nie potrafisz mnie nie kochać! Kuso! Znów miał rację! Ale byłam wkurzo... Rozwiń Anna Crevan Sznajder - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem ludzie Zacytuję filipińskiego klasyka-odezwała się w końcu Lwie Buchelcie i aplikancie Zordonie. Nie idźcie tą drogą. Zacytuję filipińskiego klasyka-odezwała się w końcu Lwie Buchelcie i aplikancie Zordonie. Nie idźcie tą drogą. Remigiusz Mróz - Zobacz więcej Straszne czasy doprowadzają ludzi do przerażających postępków. Straszne czasy doprowadzają ludzi do przerażających postępków. Laura Frantz - Zobacz więcej Wszystkim Wam, którzy żyjecie ze stanami lękowymi, depresją czy innymi dolegliwościami psychicznymi - nie jesteście sami. Wiem, że bywają zarówno takie dni, kiedy czujecie się pogromcami tych bestii, jak i takie, gdy macie wrażenie, że one biorą górę. Dzięki za to, że jesteście sobą i nie ustajecie w walce. Wszystkim Wam, którzy żyjecie ze stanami lękowymi, depresją czy innymi dolegliwościami psychicznymi - nie jesteście sami. Wiem, że bywają za... Rozwiń Kasie West - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem pieniądze Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się ochotę. Kto ma pieniądze, może robić co zechce - kto ich nie ma, musi robić to, czego chcą inni. Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się... Rozwiń Andreas Eschbach - Zobacz więcej Ludzie są tylko ludźmi. Lubią pieniądze, ale przecież tak było zawsze... Ludzkość lubi pieniądze, z czegokolwiek byłyby zrobione, czy to ze skóry, czy z papieru, z brązu czy złota. Prawda, są lekkomyślni... No, cóż... I miłosierdzie zapuka niekiedy do ich serc... Ludzie jak ludzie... Ludzie są tylko ludźmi. Lubią pieniądze, ale przecież tak było zawsze... Ludzkość lubi pieniądze, z czegokolwiek byłyby zrobione, czy to ze ... Rozwiń Michaił Bułhakow - Zobacz więcej Nie pan nigdy nie przyjmuje odznaczeń, którym nie towarzyszy odpowiednia kwota na czeku. Korzysta na nich tylko ten, kto je przyznaje. Nie pan nigdy nie przyjmuje odznaczeń, którym nie towarzyszy odpowiednia kwota na czeku. Korzysta na nich tylko ten, kto je przyznaje. Carlos Ruiz Zafón - Zobacz więcej
Z krótkofalówki dobiega krzyk: „Szwajcarzy poderwali myśliwce F16, powtarzam, Szwajcarzy poderwali myśliwce F16”. Spoglądam w górę, ale ciepła barwa nieba nie zwiastuje nadchodzącego zagrożenia. Jesteśmy w pobliżu granicy niemiecko-szwajcarskiej. Wszystko wygląda jak zawsze, ale nic już nie jest takie, jak było. Zaczęło się w grudniu roku 2020, gdy szwajcarski rząd zdecydował o wprowadzeniu dodatkowego, nietypowego obostrzenia. Zakazu śpiewania. Początkowo dotyczył on grona rodzinnego, wkrótce jednak sprawy przybrały gorszy obrót. Zakaz śpiewania objął cały kraj, a potem, mimo poprawy globalnej sytuacji, nigdy nie został odwołany. Prawdziwego Polaka poznasz w biedzie, prawda? Zrobiliśmy to, co potrafimy najlepiej. Zmobilizowaliśmy się i postanowiliśmy okazać solidarność z pognębionymi Szwajcarami. Zaangażowaliśmy najbardziej dotkniętą przez pandemię branżę: artystów, techników, dźwiękowców, oświetleniowców. Powiedzieliśmy „dość” i postanowiliśmy działać. Zorganizować największy koncert, jaki Europa widziała. Głośniki wysokie niczym dziesięciopiętrowe wieżowce ustawione między wzgórzami wokół przygranicznego, niemieckiego miasteczka Singen. Potężna scena, której skrajne elementy rozpościerały się jak orle skrzydła. Telebimy w rozdzielczości 8k. Nagłośnienie ultra hi fi, tłuste basy, czyste wokale. Ale przede wszystkim Ona. Przekonał ją posłaniec. Mały robot z ukrytą wiadomością skierowaną bezpośrednio do niej. Przemycony przez granicę przez pewnego Polaka współpracującego ze szwajcarskim ruchem oporu. Podobno, gdy zobaczyła wiadomość, hologram imitujący narodowy symbol Szwajcarii, małą dziewczynkę z gór o imieniu Heidi, popłakała się. Wiadomość była krótka i nagrana języku angielskim. „Help me, Beata, you are my only hope”. Stoi na środku ogromnej sceny w rozlewającej się na wszystkie strony haftowanej złotem i ozdobionej kryształkami i cekinami sukni. Oczy ekipy technicznej są zwrócone ku niej, ale jej własny wzrok jest inny, nieobecny. Beata przymyka oczy i cichym głosem zaczyna wyśpiewywać pierwszy wers: „Mów, niech twoje słowa zbudzą krew…”. – Ja pierdolę! – o mało nie wypuszczam krótkofalówki z ręki – oni naprawdę to zrobią, zbombardują nas w imię obrony własnej neturalności! – to Marcin, nasz specjalista od nowoczesnych technologii, hakowania i wywiadu wojskowego. Wyrzucony z Wojskowej Akademii Technicznej outsider, człowiek, któremu nieobce są największe tajemnice państwowe, ale jednocześnie osoba, która nie potrafi zachować zimnej krwi w trudnej sytuacji i słychać przez tą nieszczęsną krótkofalówkę, jak się trzęsie jak ta galaretka z nóżek na imieninach cioci. – Policz do trzech po szwajcarsku – mówię – no już. – Ale ja nie umiem – drze się Marcin. – No, już, spokojnie – odpowiadam – zacznij ze mną… eis, zwoi, dru… Liczymy, a ja czuję jak oddech Marcina powoli się uspokaja. – Dobrze, a teraz musisz coś dla mnie zrobić. Włam się na wszystkie dostępne szwajcarskie częstotliwości wojskowe i komercyjne . Pośpiesz się, nie mamy dużo czasu. „Niech wszystko będzie już okej, Jest tyle miejsc, do których powrócimy”. Jest tyle miejsc, do których mógłbym powrócić, ale jestem właśnie tu. Może to jakiś symptom skomplikowanej miłości do kraju, do którego tak wielu przyjeżdża po to, co najbardziej oczywiste: dobre zarobki, bezpieczeństwo, stabilność. Ja przyjechałem tu po to samo, ale szybko otrząsnąłem się z początkowego zachwytu nad materialnymi aspektami życia w Szwajcarii. Dołączyłem do Cordon Bleu Verein, stowarzyszenia miłośników kotleta cordon bleu i poznałem Szwajcarię z zupełnie innej strony. Nad głowami widzimy już sylwetki myśliwców, ale Beata śpiewa nadal, dzielna, niezłomna, niewahająca się nawet przez chwilę. Jej krystalicznie czysty głos przecina niebo. Patrzę na nią i w myślach powtarzam wiadomość przekazaną przez hologram „Pomóż nam, Beata, jesteś naszą jedyną nadzieją”, po czym krzyczę głośno do słuchawki:- Marcin, teraz! “NIEEEEE ODNAAAAJDZIE WIĘCEJ NAAAS TAAA SAMA CHWILAAA!” – śpiew Beaty wdziera się na szwajcarskie częstotliwości radiowe. Patrzę do góry modląc się, by jej głos dotarł także tam, gdzie najbardziej powinien. I wtedy jeden z myśliwców odrywa się z swojej formacji i zawraca w głąb Szwajcarii. Po nim kolejny, a potem już cała reszta. Zapada cisza. Mija kilkanaście minut niepewności. Niemieckie stacje radiowe zaczynają podawać wiadomości z ostatniej chwili. „Szwajcarzy w Genewie wyszli na ulicę i utworzyli łańcuch ludzkich rąk śpiewając przy tym piosenkę w obcym języku”, „Na Matterhorn wyświetla się potężny hologram postaci kobiecej podobnej do filmowej mamy Stiflera”, „W Bernie gromadzą się ogromne tłumy jodłując na melodię polskiego przeboju piosenkarki Beaty”. Zapada już zmrok, ale światła sceny rozświetlają okolicę potężnymi snopami kolorowego światła. Przykucam obok budki z polskimi kiełbaskami z grilla, zapalam papierosa i uśmiecham się do siebie. Przed nami jeszcze trochę pracy, ale my i Szwajcarzy znajdziemy siebie znów. Jestem tego pewny.
FilmEine wie diese20151 godz. 32 min. {"id":"751052","linkUrl":"/film/Taka+jak+ta-2015-751052","alt":"Taka jak ta","imgUrl":" film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/Taka+jak+ta-2015-751052/tv","cinema":"/film/Taka+jak+ta-2015-751052/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Na razie nikt nie dodał opisu do tego filmu. Możesz być pierwszy! Dodaj opis filmuFilm kręcono w Berlinie i Bremerhavenie (Niemcy). Początek lat siedemdziesiątych. Młoda sekretarka Siggi Thieme ma jedno wielkie marzenie: pragnie zostać oficerem śledczym policji. Jako jedna z pierwszych kobiet kandyduje do policji kryminalnej, rzucając tym samym wyzwanie dotychczasowym wyobrażeniom o roli mężczyzny i kobiety i zadając kłam ... więcej Oglądając film i widząc tytułową bohaterkę (aktorkę) - powracało do mnie takie powiedzenie "Niemki są brzydkie". Chyba nie było prawdziwe, a na pewno już nie jest.
Szczerze mówiąc – ludzie przeszkadzają sobie nawzajem, irytują jeden drugiego, jest ich tak wielu – zbyt wielu! – włażą sobie na głowy. Nie mają dla siebie nie tylko wyrozumiałości i czasu; nie mają dla siebie nawzajem serca. Agresja wzajemna wypełnia życie codzienne, przelewa się z mediów, kipi w Internecie, zamyka się w obwodzie, z którego, jak się wydaje, nie ma wyjścia, bo ktoś, kto agresji zdecydowanie nie stosuje, tym łatwiej staje się celem ataku. Ale przecież istnieje plan drugi tych wydarzeń i tej rzeczywistości. Na drugim planie, cisi i niewidoczni dla publiczności i aktorów planu pierwszego, żyją ludzie obdarzeni inteligencją serca. I ta specjalna inteligencja właśnie sprawia, że świat nasz, mimo wszystko, ciągle jeszcze nie zamienił się w piekło. Są wszędzie, w każdym miejscu i w każdym środowisku. Poznać ich można nie tylko po braku agresji; to byłoby jeszcze mało. Poznać ich można po otwartości na drugiego człowieka, po czujnej, pełnej dobroci uwadze, po szczególnym uśmiechu. Miałam zaszczyt poznać wielu takich ludzi; wśród nich byli nauczyciele i dzieci z Lasek pod Warszawą, z Zakładu dla Niewidomych. Bywałam tam kilkakrotnie, ponieważ mam tam braille’owskich czytelników. A kiedyś cała ich grupa przyjechała do mnie, do Poznania, z rewizytą. Tak poznałam Hanię Pasterny, kilkunastoletnią wtedy, niewidomą uczennicę, której osobowość zrobiła na mnie takie wrażenie, że kiedy odezwała się teraz, po wielu latach, już jako dorosła pani – natychmiast przypomniałam sobie jej twarz i uśmiech. Pani Hanna skończyła romanistykę na UJ, jest też logopedą i pracuje w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych. Napisała już jedną książkę: Jak z białą laską zdobywałam Belgię. Teraz postanowiła mi się przypomnieć, bo właśnie pisze książkę drugą Tandem w szkocką kratkę (jest już na ukończeniu). Przeczytałam elektroniczną wersję tej książki w jedno popołudnie i, skończywszy, stwierdziłam, że się uśmiecham i że zarazem mam mokre oczy. Książka opowiada o spotkaniu, które przejmuje czytelnika do głębi, raduje i wzrusza. Napisana jest w sposób prosty, przejrzysty, z typowym dla Hani, delikatnym i miłym poczuciem humoru, z radością i optymizmem, które nie wykluczają trzeźwego osądu i rozwagi. Co ciekawe, opowieść Hanny Pasterny dotyczy autentycznego człowieka, z nazwiskiem, imieniem i miejscem pracy, łatwego do zidentyfikowania; w żadnym jednak punkcie, mimo absolutnej szczerości i całkowitej otwartości autorki, nieuznającej czegoś takiego jak hipokryzja czy fałszywa grzeczność, książka ta nie uraża uczuć opisywanej osoby. A przecież postać dziwacznej, ekscentrycznej nawet, genialnej profesor Marion Hersch, wierzącej Żydówki ze Szkocji, cierpiącej na odmianę autyzmu zwaną zespołem Aspergera, nie należy do ślicznych czy miłych. Marion, nosząca dwie pary okularów – optyczne i ciemne – naraz, jedne na drugich, Marion, osłaniająca uszy słuchawkami, mającymi ograniczyć dopływ dźwięków (jednym z objawów choroby Aspergera jest nadwrażliwość na światło i hałas), Marion – weganka, ubrana w długą spódnicę, przemieszczająca się w niej bezbronnie na rowerze po zatłoczonych ulicach miast, Marion szczera i bezpośrednia jak dziecko, a zarazem stroniąca od dotyku, od jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, broniąca się przed kontaktem psychicznym, niekonwencjonalna, nieznośna i uparta – ta Marion byłaby łatwym obiektem dla karykaturzysty. Ale Hania Pasterny nie rysuje karykatur, nie bywa złośliwa. Hania rozumie. Kiedy wyznaczono ją na asystentkę pani profesor, myślała zrazu tylko o profesjonalnym aspekcie tej znajomości: Marion Hersch przyjechała do Polski po to, by dowiedzieć się jak najwięcej o sytuacji osób niewidomych, głuchych i głuchoniewidomych. Jest autorką wielu wynalazków, ułatwiających tym niepełnosprawnym życie i poruszanie się we współczesnym świecie. Badania jej mają na celu ustalenie praktycznych problemów, z jakimi w Polsce stykają się te osoby. Marion skończyła studia matematyczne, pracuje na uniwersytecie w Glasgow na Wydziale Elektroniki i Inżynierii Elektronicznej; zna 13 języków, a polskiego nauczyła się specjalnie na przyjazd, dla potrzeb swoich badań. Z wolna zaczęło docierać do Hani, że pani profesor Hersch jest jednak przede wszystkim – chronicznie cierpiącym człowiekiem. Dobrym człowiekiem. Styczność z życiem jako takim sprawia chorej nieustanny dyskomfort i ból; natura nie tylko jej nie przystosowała do tego życia, lecz przeciwnie, ustawiła przed nią szereg przeszkód. Przez czas jej długiego pobytu w Polsce niewidoma Hania asystentka pomagała nie tylko przy pracy badawczej; opiekowała się Marion, karmiła ją, dbała o jej zdrowie, organizowała jej rozkład zajęć, woziła ją po wypadku do szpitala i pilotowała po niezrozumiałym, obcym kraju. Nie było to łatwe zadanie, o czym autorka książki pisze bez osłonek; nieraz powtarza się zdanie „mam ochotę urwać Marion łeb!”. Ale Hania jest przecież z Lasek; wszyscy są tam specjalnej formacji, spokojni, dzielni i uśmiechnięci. Na korytarzach i alejkach dzieci słyszą, jak się pozdrawiają ich opiekunki, siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża: – „Przez Krzyż!” – „Do nieba!”. A motto dla swojej książki wybrała Hania też nieprzypadkowe; jest to myśl Michela Quoista: „Jeśli pragniesz żyć, nie zatrzymuj swego życia dla siebie; ono musi głaskać inne brzegi i nawadniać inne ziemie”. Jest w książce Hanny Pasterny scena, która wydaje mi się kluczowa i która jest zarazem najbardziej może poruszająca ze wszystkich: oto Marion – autystka, nieznosząca jakiegokolwiek dotyku, w ataku osamotnienia i bólu obejmuje nagle Hanię – niezgrabnie, szczypcowym, mocnym uchwytem, jakby łapała się tratwy ratunkowej. Dla niewidomej dziewczyny ten rodzaj uścisku jest jak zagrożenie: natychmiast powoduje w niej uczucie osaczenia, pragnienie ucieczki. Ale tu właśnie odzywa się inteligentne jej serce: wie, że wyrwać się, odtrącić Marion po prostu nie wolno. I tak trwają obie w niezgrabnym uścisku, aż wreszcie Hania gładzi Marion po głowie. A pani profesor prosi, żeby Hania nie przestawała. Myślę, że w takich właśnie chwilach Bóg się rodzi; za każdym razem na nowo. Małgorzata Musierowicz urodzona 9 stycznia 1945 r. w Poznaniu – z domu Barańczak, siostra Stanisława Barańczaka, absolwentka PWSSP w Poznaniu, najbardziej znana jako autorka serii Jeżycjada....
taka chwila jak ta